Close the door, throw the key...

wtorek, 18 września 2012

Rozdział 32

Ja na początku nie zajarzyłam, o co chodzi. Niall próbował "uratować" Malika i zaśpiewał jego fragment, a mulat zszedł ze sceny. Złapał się za gardło i próbował coś powiedzieć, ale raczej słabo mu szło.
Chłopcy skończyli piosenkę słowami "That What Makes You Beautiful" i poszli śladami Zayna, już po chwili znajdując się tuż obok.
- Stary, co ci jest?!- wrzasnął zaniepokojony Liam.
Malik odpowiedział mu cichym chrypnięciem.
- Rose, on stracił głos!- stwierdził Lou po chwili namysłu.
- No co ty nie powiesz?- odezwałam się sarkastycznie.
- Błagam Cię, zaśpiewasz za niego- niesamowity pomysł autorstwa mojego braciszka.
- Pogięło Cię?- zapytałam, gdy już dotarło do mnie, co powiedział- Nie ma mowy.
- Błaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagam- przeciągnął Harry- Za kilkanaście sekund wychodzimy. A my... Nie wyrobimy. Przecież znasz tekst!
Zastanowiłam się chwilę.
- NIE ma mowy!
Lou wcisnął mi mikrofon do ręki. Już nie było odwrotu. Zayn pokazał mi gestem, że trzyma kciuki, a ja byłam bliska zamordowania go gołymi rękami i wsadzenia mu tego mikrofonu w pewną część ciała.
- Zabiję was!- wysyczałam i powlokłam się za nimi na scenę.
Przedstawili mnie (co wywołało gromkie brawa), przedstawili sytuację zaistniałą z Zaynem (co wywołało pomruk niezadowolenia) i rozległa się melodia piosenki "Up All Night".
Zaśpiewałam, zatańczyłam. W sumie, było całkiem faj... CO? Nie! Nie było fajnie! A przynajmniej ONI nie mogą się dowiedzieć, że było fajnie!
W każdym razie... Fani nagrodzili mnie oklaskami. Zrobiło mi się naprawdę całkiem miło. Kierunek! Impreza VIP tylko dla gwiazd (i dla mnie).
***
Usiadłam na wysokim barowym krześle. Niall (po jakichś dwudziestu wspólnie przetańczonych piosenkach) poszedł do łazenki, Liam wyrywa jakąś dziewczynę (OMG), Louis pojechał z Zaynem do domu, a Harry pije właśnie ósmego drinka... LUZIK! I... Biedny Zayn... On + stracona impreza= katastrofa roku.
- Niezłe show, blondi- usłyszałam za moimi plecami.
- Weź się ode mnie łaskawie odpiwernicz!- krzyknęłam, gdy ujrzałam Justina Biebera.
Uniósł ręce do góry i zajął miejsce obok mnie. Ja natomiast z prędkością światła podniosłam mój tyłek i powędrowałam w kierunku mojego chłopaka, który najprawdopodobniej załatwił już swoje potrzeby w WC.
Przedancowaliśmy jeszcze kilka pioseneczek, wypiliśmy kilka drinków. Gdy akurat tańczyliśmy wolnego, przed oczami przeleciał nam Harruś, wrzeszcąc nam nad uchem, że chce do Louisa. Wspominał też coś o "kiblu z filca" (cokolwiek to jest), ale czy to ważne? Ważne jest to, że zdecydowaliśmy się wrócić do domu.
***
Obudziłam się w moim łóżku. Wiem, że wsiedliśmy do taksówki, a potem film mi się urywa. Zapewne zasnęłam! Cała ja!
Leniwie się przeciągnęłam. Na etażerce zaraz obok mojego łóżka stała szklanka wody i tabletka na ból głowy. Widząc ją, od razu poczułam silne ukłucie w skroni. Zażyłam ją więc i z niechęcią wygramoliłam się spod cieplutkiej kołderki. Pogoda znowu nie była jakaś niesamowita, ale... Cóż poradzisz?
Poszłam do łazienki, zdjęłam tą okropnie niewygodną wczorajszą sukienkę z koncertu, w której spałam tej nocy, co tłumaczy ogromny ból pleców. Wzięłam lodowaty prysznic i przebrałam się. Związałam włosy w niedbałego koka i zwlekłam się na dół. W kuchni siedział już Zayn.
- Lepiej już?- spytałam troskliwie.
Pokręcił przecząco głową.
- Nadal nie możesz mówić?
Otworzył usta, a ja byłam już pewna, że nie może.
- Dobra, nie nadwyrężaj strun głosowych.
Zrobiłam mu ciepłe mleko z miodkiem i postawiłam przed nim kubek.
- Aleś się załatwił, chłopie! Trzeba było tak krzyczeć na nich wczoraj?- zapytałam- Nie odpowiadaj, wiem, że nie możesz.
"Pogadaliśmy" tak jeszcze chwilę i w kuchni zawitała reszta bandy.
- Liam, co to była za dziewczyna, z którą wczoraj flirtowałeś?- spytałam.
- Nie wiem. Dziwna jakaś. Przyczepiła się do mnie- wyjaśnił smarując sobie kanapkę nutellą.
- Zrób mi też!- krzyknął Harry.
- No mi też!- dodałam.
- I mi!- Niall.
- I mi obowiązkowo! Z marchewkami- domagał się Lou.
 - To może cały Londyn od razu wykarmię, co?- zapytał sarkastycznie Liam, na co odpowiedzieliśmy mu oschłym "Bardzo śmieszne!".
Smarował, smarował, smarował...
- A dla kogo to tak dużo smarujesz?- spytał Niall, zerkając mu przez ramię.
- Dla ciebie, żarłoku!
- Co? Dla mnie? To dlaczego tak malutko?
Wybuchnęliśmy śmiechem.
Koło godziny 11:00 byliśmy pojedzeni i siedzieliśmy na kanapie, grając w niezwykłe gry na Xboxie. Rozwaliłam Louisa w Guitar Hero, ale tak naprawdę było to do przewidzenia.
***
- Zróbmy coś ciekawszego!- narzekał Harry, gdy po raz setny przegrał w Fitness Rush.
- Co zatem proponujesz?
- Nie wiem...- zastanowił się przez chwilę- TWISTER!
I poleciał na górę. Wrócił po kilkunastu sekundach, wymachując grą.
I się zaczęło! Wiecie... Na początku luzik! "Prawa ręka na zielone", "Lewa noga na czerwone"... Ale potem! Był taki moment, że prawie przygniatał mnie brzuch Louisa.
- Ał!- wrzasnęłam niezadowolona i zwaliłam cielsko Hazzy z mojej głowy.
- Przegraliście!- krzyknął z triumfem Liam i odpierniczył jakiś dziwny taniec.
__________________________________________________________________________________
CZEŚĆ! Króciutki rodzialik 32! Jak się podoba?
Dzięki za wszystkie komentarze i mam nadzieję, że nadal będę mogła liczyć na wasze wsparcie! Z dnia na dzień, z godziny na godzinę przybywa mi wejść i to naprawdę bardzo mnie cieszy.
Kocham! <33333333333333333333333333333333
Kocia3ek

9 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział. No Zayn mógł tyle nie krzyczeć a teraz ma nauczkę. Jeszcze raz cudowny rozdział.:D
    opowiadanie-1d-boys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu fantastycznie piszesz <3
    Kooochaaam Twojego blooga ;)

    http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Czekam na next. Kocham wgl tego bloga nie jestem zwolenniczką czytania blogów, ale twój jest wyjątkiem. <3 :*
    all-for-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. wariaci, ale kocham gre w twistera :D
    pisz, dalej ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ekstraaaaaaaa nie mogę się doczekać kolejnego rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. masakraaa, kocham♥ czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. co to ma byc?
    louis to nie jest az taki wariat
    harry zraszta tez nie
    liam... moze byc
    zayn nie jest az tak zakochany w sobie
    a niall nie az tak w jedzeniu...

    OdpowiedzUsuń