Close the door, throw the key...

niedziela, 9 września 2012

Rozdział 27

Obudziłam się koło godziny 9:00. Prawa ręka Nialla spoczywała na moim brzuchu, lewa natomiast "dyndała" kilka centymetrów nad podłogą.
Z dołu dało się słyszeć stłumione głosy moich przyjaciół.
- Harry masz najbardziej pedalskie gacie, jakie w życiu widziałam!- wrzeszczała Colette.
- Masz coś do spodni mojego misiaczka?- bronił go Lou.
- No i widzicie? Jesteście pedałami. I'm so sorry!
Cookie zaczynała mi już naprawdę działać na nerwy. Nie podobało mi się jej zachowanie. To było jakieś... nieludzkie!
Najciszej jak potrafiłam wstałam z łóżka. Poszłam do mojej łazienki. Na płytkach podłogowych walały się ubrania mojej przyjaciółki, w okolicy prysznica został pozostawiony ręcznik, a nieopodal kosza na brudy, zwisała sobie nieodłączona od prądu suszarka.
Zabrałam się za sprzątanie. Nigdy nie lubiłam bałaganu. Wolę żyć w porzadku, niż w jedym wielkim syfie.
Po skończonej pracy uczesałam się i ubrałam oraz wyszorowałam zęby. Gdy byłam już gotowa, zeszłam na dół.
Wszyscy siedzieli przy stole i zajadali się jajecznicą na bekonie przyrządzoną przez Hazzę. Tzn. chłopcy się zajadali, bo Colette rozgrzebywała jedzenie widelcem z wyraźnym niezadowoleniem malującym się na twarzy.
Przywitałam się z każdym z osobna i zajęłam miejsce przy stole. Harry postawił przede mną talerz z grzankami.
- A gdzie jajecznica?- zapytałam.
- Nie lubisz jajek- stwierdził niepewnie.
- Ludzie się zmieniają- odpowiedziałam- JA CHCĘ JAJKA!- wysyczałam.
- Spokojnie, spokojnie Rose. Tylko spokojnie, spokojnie. Zaraz ci zrobię tą jajecznicę- zrezygnowny uniósł ręce do góry.
- Przecież cię wkręcam- zaśmiałam się- Żebyś widział swoją minę!
- Osz ty!- zdenerwował się i rzucił się na mnie. Zaczął mnie łaskotać. Jakiś czas potem na mnie leżał.
Później usłyszałam już tylko komendę Louisa "Ludzka kanapka!!!" i poczułam na sobie kolejno dość sporawe ciężary.
- Ej! Nie mogę oddychać- wydusiłam- Nie ważycie trzech kilogramów!
- No, trzech może nie- powiedział Harry gdy już ze mnie zlazł- Ale 73 to już co innego!
- Aleś ty gruby!- skomentowała Colette, o której obecności zupełnie zapomniałam.
- Tyle moja droga, ważą moje mięśnie!- Hazza wystawił jej język, po czym zabrał się za prezentowanie muskułów i ćwiczenie jakichś dzikich wykopów karate.
- A ty Rose, ile ważysz?- zapytał Louis, z trudem unikając ciosu zadanego uprzednio przez Loczka.
- Z uwagi na moje zdrowie psychiczne, z wagi nie korzystam- uśmiechnęłam się.
Gadaliśmy tak jeszcze jakiś czas o przecudownych liczbach, które pojawiają się na wyświetlaczu wagi, gdy na niej staniemy, po czym zakończyliśmy dysusję, gdy Cookie zaczęła nawijać, że jej Filipek waży tylko 60 kilogramów i jest przecudowny, uroczy, słodki.... Jeszcze chwila i pozbyłabym się śniadania. A przecież sama mam chłopaka!
- Ej, dzisiaj zostawimy was same, bo mamy próbę przed koncertem- poinformował nas Liam- nie obrazicie się?- popatrzył bardziej na mnie niż na Colette.
- Ja na pewno nie!- krzyknęła, na co ja tylko wzruszyłam ramionami.
Nie minęła minuta, a oni już rozeszli się po pokojach.
- Rose! Widziałaś gdzieś moją czerwoną bejsbolówkę?!- wydarł się Zayn z góry, ledwo usiadłam na kanapie.
- Trzecia półka od góry!- krzyknęłam do niego.
- Tam jest niebieska! Ja chcę CZERWONĄ!
- Przypatrz się bardziej, to znajdziesz też czerwoną!
- O! JEST! Dzięki!- wrzasnął.
- Nie ma za co!
Po chwili rozległ się głos Harry'ego.
- Mucha czy krawat?
- To tylko próba! Weź ubierz zwykłą koszulkę i marynarkę!- zaproponowałam- W koszuli się udusisz.
- Dobra! Dzięki!
Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Ale którą?- wydarł się ponownie.
Wstałam i pobiegłam na górę do jego pokoju. Wygrzebałam mu z szafy jakiś biały T-shirt i rzuciłam w niego.
- Może być?- spytałam sarkastycznie, na co kiwnął głową.
Gdy byłam już na schodach usłyszałam Louisa.
- Czerowne rurki, czy beżowe?
Wkroczyłam do jego pokoju. Podałam mu bluzkę w granatowe paski i wskazałam na pierwsze wybrane przez niego spodnie.
- Dziękuję Rosie, jesteś wielka!
Spiorunowałam go wzrokiem.
- No przecież wiesz, że nie w tym sensie, młoda- uśmiechnął się.
- No mam nadzieję- odpowiedziałam sarkastycznie- I nie mów do mnie młoda!
Potem weszłam do pokoju Nialla, w którym panował bród i wszelakie dziadostwo.
- Przeszło tu tornado?- zapytałam przerażona.
- Mniej, więcej. Nie mogę znaleźć drugiego buta- wyjaśnił.
- To idź w innych- zaproponowałam- A ja ci dzisiaj tu posprzątam, bo na serio masz tu jakiś burdel na kółkach.
No poważnie! Nie wiem jak on zrobił taki syf w kilka minut. Przed śniadaniem było jeszcze czyściutko.
- Dziękuję- pocałował mnie namiętnie w usta i zabrał się za ubieranie conversów- Wiesz, że cię kocham?
- Tak, tak wiem. Ja ciebie też- odpowiedziałam- Ale teraz weź się pospiesz, bo nie będą czekać.
Jak burza wyleciał z pokoju.
- Rose, przyszyjesz mi guzika do koszuli?- zapytał w biegu Liam.
- Już nie zdąrzę- oceniłam- Ale ubierz inną. Mało ich masz?
Pokręcił przecząco głową i zniknął za drzwiami swojego królestwa.
Po dziesięciu minutach krzątania się po kątach, szukania kluczyków, butów, spodni, żelu do włosów i innych takich dupereli, chłopcy sobie pojechali. Oczywiście, znając londyńskie ulice, będą spóźnieni, ale kij z tym.
- Cookie, co robimy?- zapytałam, gdy przyjaciółka zeszła na do mnie na dół.
- Film?- zaproponowała.
- Chętnie- poszłam po jakieś chipsy do kuchni, a ona klapnęła wygodnie na sofie.
Włączyłyśmy "Monte Carlo" z Seleną Gomez w roli głównej. W sumie nie był jakiś strasznie ciekawy, ale złym bym go nie nazwała. Oglądałyśmy, ale żadna z nas się nie odzywała. Taka jakaś dziwna atmosfera.
- Co z tobą?- spytałam.
- Słuchaj...- zaczęła- Nie będę owijała w bawełnę...
- O co chodzi?- zaniepokoiłam się.
- Wybieraj: Albo ja, albo oni!
__________________________________________________________________________________
Hejo! 27 rozdział!!! Jest trochę dziki i krótki, ale... I'm very, very, very tired!
A u was co tam?
Nie będę przynudzać, bo nie widzę sensu...
Ciekawe kogo wybierze Renesme..............................................................................Wiecie?
Kocia3ek

4 komentarze:

  1. Rozdział super. Pisz dalej.:D
    http://opowiadanie-1d-boys.blogspot.com/
    Lofciam...<333

    OdpowiedzUsuń
  2. supeerr <# już nie będępisała znowu, że to kocham(ALE KOCHAMM) bo staje się to monotonne(I PAMIĘTAJ ŻE KOCHAMM) no wię czekam z niecierpliwością na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. no kurde jak jej pierdzidelne drzwiami od szafy w tą paszczurową twarz to kurde zobaczy co to znaczy wybierać między ludźmi! Niech wybierze chłopaków i jeszcze pociśnie tą rozpieszczoną panienkę! :D
    dziękuję do widzenia :DDD
    <3

    OdpowiedzUsuń