Close the door, throw the key...

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 19

Spacerowaliśmy Rodeo Drive, zerkając na te wszystkie witryny dizajnerskich sklepów.
- Boże!- wrzasnęłam- Jakie ceny! Zgaduję, że nie stać mnie tu nawet na wieszak.
Trzeba przyznać, że Rodeo Drive należy do najczystszych miejsc, jakie w życiu widziałam. Wszędzie porządek, białe róże... Cud, miód!
To co mnie dziwiło to, że w żadnym ze sklepów nie ma cen. W tych wszystkich butikach kupują chyba tylko osoby, które nie mają na co pieniędzy wydać i wyciągają kartę, niemartwiąc się o to, że następnego dnia zabraknie im na chleb. Szczerze mówiąc, czuję się trochę dziwnie pośród tylu ludzi z wypchanymi po brzegi portfelami.
Zarówno ja i chłopcy wyglądamy chyba trochę podejrzanie, bo cały czas wlecze się za nami jakiś dwumetrowy facet z ochrony.
- Możesz się odczepić, człowieku?!- krzyczy w końcu Zayn, któremu najprawdopodobniej znudziło się już czekanie, aż owy mężczyzna się od nas odwali.
Ten tylko machnął ręką i poszedł. Malik był z siebie wyraźnie zadowolony.
- Widzieliście jaki ze mnie paker?- mamrotał przez całą drogę, a my dla żartu składaliśmy mu pokłony.
Ludzie się na nas gapili i co jakiś czas było słychać komentarze na nasz temat we wszystkich językach: francuskim, niemieckim, hiszpańskim, ruskim, portugalskim, chińskim, polskim... Na serio! Przedstawiciele każdego narodu o jakim kiedykolwiek słyszałam przechadzali się nieopodal nas.
W końcu zdecydowaliśmy się odwiedzić jeden ze sklepów. I zaczęło się szaleństwo! Buszowaliśmy wśród wieszaków, szukając ubrań dla siebie. Na twarzy Louisa ukazał się ogromny zaciesz, gdy tylko ujrzał setki bluzek w paski. Nie patrzył nawet na rozmiary, tylko pognał z jakimiś czterdziestoma do przymierzalni.
Ja wybrałam dla siebie niebieskiego fullcap'a, ponieważ Zayn stwierdził, że podkreśla mój kolor oczu. Znawca się znalazł!
Zapłaciliśmy i ruszyliśmy na dalsze zakupy. Niall po jakimś czasie nam uciekł, bo (jak nas poinformował) miał pewną sprawę do załatwienia. Jakoś średnio mnie interesowało, co to za sprawa, więc wraz z Liamem kiwnęłam głową na znak zrozumienia.
Po trzech godzinach łażenia po tych wszystkich butikach i innych tego typu sklepikach poszliśmy do Brent's Deli na obiadek. Trzeba przyznać, że jedzenie mają zawodowe. Może nie najtańsze, ale uważam, że warto wydać trochę więcej.
Gdy już byliśmy pełni i obładowani torbami zakupów (nie kupiłam zbyt wiele, ale pomagałam Louisowi), stwierdziliśmy, że wrócimy do domu.
***
- Jak wyglądam?- zapytał Louis prezentując nam dwudziestą pierwszą kupioną w dniu dzisiejszym koszulkę.
Według mnie żadna z nich nie różniła się niczym od swojej poprzedniczki, ale Boo Bear uparł się, że każda jest wyjątkowa i musi nam się w każdej pokazać.
- Pięknie- wydukałam, niepatrząc nawet w jego stronę- To naprawdę świetny wybór Lou.
Liam wybuchnął głośnym śmiechem na widok mojej znudzonej miny, Harry wywrócił oczami, a Zayn poprawił fryzurę.
- Cause your friends, They look good, but You look better- zaśpiewał Liam z trudem powstrzymując się od śmiechu.
- Nie byłabym tego taka pewna- powiedziałam, ale już po chwili żałowałam moich słów.
Cała czwórka rzuciła się na mnie i zaczęli mnie łaskotać. WSZĘDZIE!!! No prawie...
- Dajcie...HAHAHAHA!Spo...HAHAHAHAHA!kój...HAHAHAHA!- wrzeszczałam.
- Jak przeprosisz- stwierdził Lou.
- Prze... HAHAHA!praszam...HAHAHAHA!
- Co? Nie słyszałem!
- Przepraszam!- wrzasnęłam, a oni jak poparzeni się ode mnie odczepili.
Dostałam sms'a od Niall'a.
"Wejdź proszę do swojego pokoju"
Mimo, że byłam na niego strasznie wściekła, postanowiłam spełnić jego zachciankę i powoli ruszyłam w stronę drzwi.
Na klamce od wewnętrznej strony wisiała mała, różowa, samoprzylepna karteczka ze strzałeczką wskazującą okno. Na oknie była kolejna, za oknem także... Po prostu tysiąc kolorowych karteczek w różnych miejscach. Tworzyły jakąś drogę. Szłam nią, zrywając je z słupów, schodów, a nawet z samochodów. Na niektórych były uśmieszki, na innych serduszka...
Na drzwiach jednego z wieżowców była kolejna. Tym razem z napisem "Wejdź, poszukaj windy". Weszłam więc i po znalezieniu windy weszłam do niej. Na przycisku, na którym powinna widnieć liczba 17, była przyklejona karteczka z serduszkiem. Nacisnęłam...
___________________________________________________________________________________
Hejka! Więc mamy rozdział 19. Jesteście ciekawi, co się dalej wydarzy? Ja szczerze mówiąc też! Bo sama nie wiem.
Ostatnio mnie coś wena opuściła i rozdziały są naprawdę słabe, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
I dzięki za ponad 2000 wyświetleń! Jesteście boscy!!!
Kocia3ek

4 komentarze:

  1. jestem bardzo ciekawa co będzie dalej
    kiedy będzie następny wpis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinien się pojawić już jutro, ale niczego nie mogę obiecać, bo nie wiem jak wyrobię się z czasem. Jeżeli pozwoli mi na to ilość komentarzy pod tym postem, dodam nawet dziś wieczorem.

      Usuń
  2. masz naprawdę świetne pomysły!
    boskie! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ty zawsze piszesz komentarze dokładnie wtedy, kiedy ja??? :)

      Usuń