Close the door, throw the key...

niedziela, 5 sierpnia 2012

Rozdział 14

<OCZAMI HARRY'EGO>

Minęło półtorej tygodnia odkąd Renesme zapdała w śpiączkę. Przez cały ten czas codziennie odwiedzaliśmy ją w szpitalu, śpiewaliśmy dla niej, rozmawialiśmy z nią, czasami zostawaliśmy na noc. Liam wymyślił "Pięć minut dla 1/5". Chodziło o to, że każdy siedział z Rose przez pięć minut sam na sam i gadał z nią o różnych rzeczach. Ja oczywiście zawsze mówiłem, że za nią tęsknię i takie różne. Kilka razy nawet powiedziałem, że ją kocham, co (jak teraz na to patrzę) było trochę dzikie. Ale myślę, że Niall'owi również zebrało się na wyznania, więc... Może nie jest ze mną tak źle.
Ostatnio zaczęliśmy normalnie się odżywiać, więcej się śmiejemy, ale... Okropnie brakuje mi jej uśmiechu, jej głosu, jej... WSZYSTKIEGO!!!
***
Obudził mnie dźwięk piosenki "What Makes You Beautiful", którą jakiś czas temu ustawiłem sobie jako dzwonek mojego telefonu komórkowego.
- Halo?- zapytałem zaspanym głosem.
- Pan Harry Styles?- usłyszałem.
- Tak, to ja- odpowiedziałem.
- Możemy prosić pana o przyjechanie do szpitala?
- Coś się stało?- byłem lekko przerażony, ponieważ wiedziałem, że chodzi o Renesme.
- Dowie się pan na miejscu.
- Dobrze, dziękuję, zaraz będę- poinformowałem i nacisnąłem czerwoną słuchawkę w celu zakończenia konwersacji z pracownikiem szpitala.
Zerknąłem na wyświetlacz telefonu. Godzina 7.00. Szybko włożyłem na siebie pierwsze lepsze spodnie oraz moją ulubioną, fioletową bluzę Jack'a Willis'a i ruszyłem w stronę pokojów chłopaków, ponieważ stwierdziłem, że dla nich zdrowie Rose jest równie ważne, jak dla mnie.
Z Niallem, Liamem i Louisem poszło dość łatwo, bo już po dziesięciu minutach stali ubrani, uczesani i umyci w salonie i zniecierpliwieni czekaliśmy, aż łaskawy pan Malik ruszy swoje cztery litery (i całą resztę siebie) z łóżka i uraczy nas swoją obecnością.
W końcu jednak zasiedliśmy w samochodzie. Całą drogę do szpitala nikt się nie odzywał. Byliśmy najzwyczajniej w świecie przerażeni, ponieważ nie mieliśmy zielonego pojęcia, na jaki rozwój wydarzeń mamy się przygotować.
Jak poparzeni wbiegliśmy do budynku, praktycznie zabijając się w drzwiach. Oberwałem "z łokcia" od Zayna, ale było to akurat najmniej istotne w tym momencie. Wypatrzyliśmy jakąś niską lekarkę i już po kilku sekundach staliśmy przed nią.
- Renesme Smith- rzuciłem zaniepokojony- Co z nią?
Kobieta wyglądała na lekko zdezorientowaną, ale w sumie to jej się nie dziwię. Takich pięciu stoi przed nią wymachując zawzięcie rękami na wszystkie strony, przekrzykując się wzajemnie... Podzwiam babkę za MEGA cierpliwość.
- Może sami jej zapytacie?- zaproponowała i uśmiechnęła się promiennie.
Odpowiedzieliśmy jej tylo wielkimi zacieszami na twarzy i już nas nie było.
- RENESME!!!!!!!- wrzasnęliśmy równocześnie, wchodząc do sali dziewczyny.
Widząc ją tam, siedzącą na tym kompletnie niewygodnym łóżku, gadającą z jakimś lekarzem poczułem się niesmowicie...

<OCZAMI RENESME>

Chłopcy wbiegli do sali niczym stado hipopotamów. Szczerze? Bałam się, że zaraz mnie staranują. Ale w sumie nie mogłam mieć im tego za złe, bo też się strasznie stęskniłam. Ściskali mnie tak mocno, że przez chwilę wydawało mi się, że mam płuca gdzieś w okolicy lewej stopy...
A co się działo przez ten czas u mnie? No tak, śpiączka... To tak dziwnie brzmi. Ale najlepsze jest to, że wszystko słyszałam! Dziko, co? TAK! Ale dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy; Zayn pali papierosy i zamierza rzucić, Liam (kilka dni temu, w nagłym napadzie złości) rozwalił toster, Louis nie miał ochoty na marchewki, a Niall i Harry (co jest niesamowicie interesujące i nieprawdopodobne) ZAKOCHALI SIĘ WE MNIE. Na początku myślałam, że to są jakieś nieudane żarty i chcą jakoś... Nie wiem, co, ale coś tam pewnie chcieli... Ale powtarzali to codziennie, więc zaczęłam wierzyć.
- Jak się czujesz?- pytali, gdy zakończyli "przedstawienie".
- Zastanawiam się nad jakąś operacją, żeby odzyskać czucie w okolicach brzucha- zaśmiałam się- ale poza tym, w porządku. Tylko strasznie boli mnie głowa.
Odwalili jakiś dziki taniec szczęścia, potracając przy okazji pielęgniarkę, która właśnie wchodziła do sali. Przeprosili ją grzecznie, na co ona tylko wzniosła oczy do nieba, zbadała mnie i poinformowała, iż jeżeli wyniki będą w porządku, już jutro otrzymam możliwość opuszczenia szpitala.
Chłopcy usiedli dookoła mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Powiedziałam im, że słyszałam dokładnie wszystko, co do mnie mówili. Niall i Harry lekko się zarumienili i zakłopotali, ponieważ patrzyłam prosto na nich, wypowiadając te słowa. Po czterech godzinach, przyszedł jakiś lekarz dyżurny i przekazał mi dobre wiadomości. Albowiem, już w dniu jutrzejszym będe z chłopakami!
Ja mam pecha, co? Zapaść w śpiączkę będąc na wakacjach w LA!
Nawijaliśmy tak jeszcze, a potem Zayn przyniósł żarcie ze szpitalnej stołówki, które było okropnie obrzydliwe, dlatego Harry i Louis polecieli do McDonalda, żeby zakupić coś jadalnego. Poprosiłam oczywiście o podwójnego cheeseburgera, bo z bólem serca stwierdziłam, że straciłam conajmniej 4 kilogramy przez tą śpiączkę. A mnie to raczej niezbyt pasowało.
Wieczorem się ulotnili, ale Harry (choć błagałam go, żeby jechał do domu i się wyspał) postanowił spędzić noc przy mnie, w szpitalu.
- Harry- zaczęłam rozmowę tak ok. 22.00, gdy reszta w końcu wyszła- czy to prawda, że ty... No... Czy to prawda, że... Em... Eee... Yyy... No, że się we mnie zakochałeś?- wydusiłam w końcu.
Popatrzył na mnie z wyraźnie widocznym zaskodzeniem i zmieszaniem.
__________________________________________________________________________________
Hi! Vas Happenin'?
Macie tu rozdział 14. Podoba się?
Stworzyłam kolejną ankietę (jak pewnie zauważyliście), ponieważ mam pewien pomysł na kolejne opowiadanie i dlatego chciałam was spytać, czy gdybym zaczęła pisać drugiego bloga (oczywiście, nie usuwając tego), czytalibyście go. Także głosujcie w tej ankiecie i możecie także pisać tutaj na dole wasze komentarze, co o tym sądzicie. Blog powstałby we wrześniu.
Dzięki za komentarze pod ostatnim, trzynastym rozdziałem.
Aha! I mam propozycję! Bo za trzy dni wyjeżdżam, jak już zapewne wiecie i wracam dopiero 20 sierpnia. Dlatego chciałabym sprawdzić, czy stać was na to, by pod przynajmniej trzema rozdziałami było 15 komentarzy. Do niczego nie zmuszam, bo przecież nie każę wam czytać i komentować, nie? I nawet jak ich nie będzie, będę pisać tak, jak piszę teraz. To tak tylko dla mojej informacji. Przemówiłam! Dziękuję za uwagę!
Kocia3ek

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty ja juz chce nastepny :0 no masakra jaka bdjego reakcja i wgl chcialambym to wiedziec rany kiedy nastepny? bo zwariuje zaraz :D moze nie doslownie ale cierpliwa to ja nie jestem

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra niech będzie z Harym :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ciągle tylko są sceny z Rose i Harym. Napisz coś o Rose i Niellu
    trzymam kciuki za nich. Wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  5. *o*
    Chyba nie musze pisać, że biste, bo każdy rozdział taki jest XD

    OdpowiedzUsuń