Close the door, throw the key...

środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 17

Podziękowałam bratu za radę, która raczej na niewiele mi się zdała. Bo wiem przecież, że nie mogę ignorować osoby, która jest we mnie zakochana. Tylko co, jeżeli to nie jedna osoba, lecz dwie? No, o tym chyba nie pomyślał!
Wyszłam z pokoju Liama i ruszyłam w stonę kuchni. Zrobiłam sobie zimny koktajl truskawkowy i klapnęłam na jednym z foteli w salonie. Byłam tym wszystkim zmęczona. Miałam naprawdę niemały mętlik w głowie. No bo bez jaj, ale kocha mnie dwóch chłopaków. A problem tkwi w tym, że ja także czuję coś do nich obu i nie chciałabym zranić żadnego z nich.
- Rosie!- usłyszałam głos Louisa.
Jak poparzona zerwałam się z miejsca i już po chwili stałam przy łóżku chorego chłopaka.
- Co się stało?- zapytaam zdenerwowana.
- Ko...Ko...Ko...APSIK!- wydukał.
- No nawet mi nie mów, że mnie kochasz, bo chyba oszaleję!!!- krzyknęłam.
- Pogrzało cię? Chciałem cię tylko poinformować, że Kongo to ładny kraj- wzruszył ramionami.
- Louis- zaczęłam- ty jesteś jakiś popierdzielony!!!
- Tak, wiem- wyszczerzył się.
- A jak się czujesz?- zapytałam, gdy już rozmasowałam czoło po dość porządnym FACEPALMIE.
- Dobrze- poinformował mnie.
Przyłożyłam mu dłoń do czoła i rzeczywiście nie miał gorączki, a sądząc po niesamowitym poczuciu humoru, które już do niego powróciło, przynajmniej na jakiś czas wyzdrowiał.
- Jak tam kochanie?- do pokoju wszedł Harry.
- W porządeczku misiaczku- odparł Lou, a już po kilku sekundach tarzaliśmy się całą trójką ze śmiechu po podłodze.
Gdy już sią jako tako opanowaliśmy, zostaliśmy zawołani na dół przez Zayna, który oznajmił, iż gramy w remika. Na początku w ogóle nie chciało mi się grać, ale po jakimś czasie się rozkręciłam i wygrywałam prawie każdą rundę.
- Ja tak nie gram!- oburzył się Niall, który już jedenasty raz z rzędu nie zdążył z wykładem.
- Niall, jaki bulwes- przeraził się Zayn.
- Wy oszukujecie!- wrzeszczał blondyn bez opamiętania.
- Kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma szczęście w miłości- odezwał się Pan Payne Filozof.
Horan tylko się wyszczerzył, mruknął pod nosem jakieś "Jak dla mnie bomba" i zabrał się za tasowanie kart.
Tym wspaniałym sposobem wybiła godzina 20:00.
- Co robimy?- ziewnął Harry- Bo te karty to mi się już trochę nudzą.
- Ja tam jestem głodny- powiedział Niall.
- Na co? Mogą być tosty, kanapki, naleśniki, lub...
- STOP!- wrzasnął Louis- Naleśniki- powiedział stanowczo z powagą w głosie.
- Ja to bym zjadł batoooonaaaaaaaaa- przeciągnął się blondyn.
Wytknęłam mu język i powędrowałam do kuchni w celu przygotowania jakże pysznej kolacji. Gdy już została zrobiona i zjedzona, wszyscy rozeszli się po pokojach, bo (jak twierdzili) byli niesamowicie zmęczeni. W salonie zostałam tylko ja i Niall.
- Masz ochotę się przejść?- zapytał nieśmiało.
- Chętnie- kiwnęłam głową i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Schodząc po schodach w dół, w kierunku plaży, raczej niewiele rozmawialiśmy. Szliśmy w milczeniu, co jakiś czas patrząc sobie w oczy i wybuchając śmiechem. Czułam się naprawdę dobrze w jego towarzystwie. Peszyła mnie jednak myśl, że jest we mnie zakochany. Ale czy ja go kocham? Spojrzałam na niego. W jego błękitnych oczach odbijało się światło zachodzącego słońca, był uśmiechniąty od ucha do ucha i wpatywał się w morze. Na moment odpłynęłam. Przestałam kontaktować. Nie dochodził do mnie żaden dźwięk. Widziałam tylko jego i tylko on się dla mnie w tej chwili liczył. Wszystko inne miałam głęboko gdzieś.
- Rose- pomachał mi ręką przed oczami.
- Przepraszam- otrząsnęłam się- trochę się zamyśliłam.
- Na jaki temat, jeżeli można wiedzieć?- zapytał zaciekawiony.
Wzięłam głęboki oddech. Byłam pewna, że chcę mu to powiedzieć. Nie miałam pojęcia co z tego wyniknie i co dalej będzie, ale musiałam... Musiałam w końcu wybrać jednego z nich i musiałam jednego z nich w końcu zranić. Szkoda tylko, że przez te dwa słowa, które zaraz wypowiem, zahwieje się życie jednego z moich przyjaciół.
- Kocham Cię- wyznałam.
___________________________________________________________________________________
Witam państwa serdecznie! Mamy siedemnasty rozdział!!! Jak się podoba? Ostatnio mam naprawdę mało komentarzy i nawet podczas mojej dwutygodniowej nieobecności ich liczba nie wzrosła, więc... Przepraszam was za to, ale kolejny rozdział dopiero, gdy pod tym pojawi się 8 komentarzy!
I to byłoby chyba na tyle. Dziękuję za uwagę!!! <3
Kocia3ek

9 komentarzy:

  1. Czy jeśli napiszę 8 komentarzy to dodasz następny rozdział już teraz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczymy <3
      wolałabym raczej, by każdy komentarz był od innej osoby, więc jeżeli w jakiś sposób polecisz bloga tak, że wejdzie na niego jeszcze 7 osób, to nowy rozdział pojawi się niebawem ;)
      Pozdrawiam!!!

      Usuń
  2. Kocham twój blog !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział! Jestem tu nowa i chyba zostanę na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. I love that blog:) :) :)
    Czekam na nastęony rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ej, ej, ej laska kocham cię i twojego bloga! <3
    pisz dalej bo masz talent!
    uwielbiam twoje poczucie humoru w opowiadaniu :*
    http://blue-eyedlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. http://nazawszemyjestesmy.blogspot.com/
    obserwuje liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy w końcu dostaniemy 18???

    OdpowiedzUsuń