Wyszłam z pokoju Liama i ruszyłam w stonę kuchni. Zrobiłam sobie zimny koktajl truskawkowy i klapnęłam na jednym z foteli w salonie. Byłam tym wszystkim zmęczona. Miałam naprawdę niemały mętlik w głowie. No bo bez jaj, ale kocha mnie dwóch chłopaków. A problem tkwi w tym, że ja także czuję coś do nich obu i nie chciałabym zranić żadnego z nich.
- Rosie!- usłyszałam głos Louisa.
Jak poparzona zerwałam się z miejsca i już po chwili stałam przy łóżku chorego chłopaka.
- Co się stało?- zapytaam zdenerwowana.
- Ko...Ko...Ko...APSIK!- wydukał.
- No nawet mi nie mów, że mnie kochasz, bo chyba oszaleję!!!- krzyknęłam.
- Pogrzało cię? Chciałem cię tylko poinformować, że Kongo to ładny kraj- wzruszył ramionami.
- Louis- zaczęłam- ty jesteś jakiś popierdzielony!!!
- Tak, wiem- wyszczerzył się.
- A jak się czujesz?- zapytałam, gdy już rozmasowałam czoło po dość porządnym FACEPALMIE.
- Dobrze- poinformował mnie.
Przyłożyłam mu dłoń do czoła i rzeczywiście nie miał gorączki, a sądząc po niesamowitym poczuciu humoru, które już do niego powróciło, przynajmniej na jakiś czas wyzdrowiał.
- Jak tam kochanie?- do pokoju wszedł Harry.
- W porządeczku misiaczku- odparł Lou, a już po kilku sekundach tarzaliśmy się całą trójką ze śmiechu po podłodze.
Gdy już sią jako tako opanowaliśmy, zostaliśmy zawołani na dół przez Zayna, który oznajmił, iż gramy w remika. Na początku w ogóle nie chciało mi się grać, ale po jakimś czasie się rozkręciłam i wygrywałam prawie każdą rundę.
- Ja tak nie gram!- oburzył się Niall, który już jedenasty raz z rzędu nie zdążył z wykładem.
- Niall, jaki bulwes- przeraził się Zayn.
- Wy oszukujecie!- wrzeszczał blondyn bez opamiętania.
- Kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma szczęście w miłości- odezwał się Pan Payne Filozof.
Horan tylko się wyszczerzył, mruknął pod nosem jakieś "Jak dla mnie bomba" i zabrał się za tasowanie kart.
Tym wspaniałym sposobem wybiła godzina 20:00.
- Co robimy?- ziewnął Harry- Bo te karty to mi się już trochę nudzą.
- Ja tam jestem głodny- powiedział Niall.
- Na co? Mogą być tosty, kanapki, naleśniki, lub...
- STOP!- wrzasnął Louis- Naleśniki- powiedział stanowczo z powagą w głosie.
- Ja to bym zjadł batoooonaaaaaaaaa- przeciągnął się blondyn.
Wytknęłam mu język i powędrowałam do kuchni w celu przygotowania jakże pysznej kolacji. Gdy już została zrobiona i zjedzona, wszyscy rozeszli się po pokojach, bo (jak twierdzili) byli niesamowicie zmęczeni. W salonie zostałam tylko ja i Niall.
- Masz ochotę się przejść?- zapytał nieśmiało.
- Chętnie- kiwnęłam głową i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Schodząc po schodach w dół, w kierunku plaży, raczej niewiele rozmawialiśmy. Szliśmy w milczeniu, co jakiś czas patrząc sobie w oczy i wybuchając śmiechem. Czułam się naprawdę dobrze w jego towarzystwie. Peszyła mnie jednak myśl, że jest we mnie zakochany. Ale czy ja go kocham? Spojrzałam na niego. W jego błękitnych oczach odbijało się światło zachodzącego słońca, był uśmiechniąty od ucha do ucha i wpatywał się w morze. Na moment odpłynęłam. Przestałam kontaktować. Nie dochodził do mnie żaden dźwięk. Widziałam tylko jego i tylko on się dla mnie w tej chwili liczył. Wszystko inne miałam głęboko gdzieś.
- Rose- pomachał mi ręką przed oczami.
- Przepraszam- otrząsnęłam się- trochę się zamyśliłam.
- Na jaki temat, jeżeli można wiedzieć?- zapytał zaciekawiony.
Wzięłam głęboki oddech. Byłam pewna, że chcę mu to powiedzieć. Nie miałam pojęcia co z tego wyniknie i co dalej będzie, ale musiałam... Musiałam w końcu wybrać jednego z nich i musiałam jednego z nich w końcu zranić. Szkoda tylko, że przez te dwa słowa, które zaraz wypowiem, zahwieje się życie jednego z moich przyjaciół.
- Kocham Cię- wyznałam.
___________________________________________________________________________________
Witam państwa serdecznie! Mamy siedemnasty rozdział!!! Jak się podoba? Ostatnio mam naprawdę mało komentarzy i nawet podczas mojej dwutygodniowej nieobecności ich liczba nie wzrosła, więc... Przepraszam was za to, ale kolejny rozdział dopiero, gdy pod tym pojawi się 8 komentarzy!
I to byłoby chyba na tyle. Dziękuję za uwagę!!! <3
Kocia3ek
Czy jeśli napiszę 8 komentarzy to dodasz następny rozdział już teraz???
OdpowiedzUsuńzobaczymy <3
Usuńwolałabym raczej, by każdy komentarz był od innej osoby, więc jeżeli w jakiś sposób polecisz bloga tak, że wejdzie na niego jeszcze 7 osób, to nowy rozdział pojawi się niebawem ;)
Pozdrawiam!!!
Super ! Czekam na NEXT!
OdpowiedzUsuńKocham twój blog !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Jestem tu nowa i chyba zostanę na dłużej:)
OdpowiedzUsuńI love that blog:) :) :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastęony rozdział:)
ej, ej, ej laska kocham cię i twojego bloga! <3
OdpowiedzUsuńpisz dalej bo masz talent!
uwielbiam twoje poczucie humoru w opowiadaniu :*
http://blue-eyedlove.blogspot.com/
http://nazawszemyjestesmy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńobserwuje liczę na rewanż
Czy w końcu dostaniemy 18???
OdpowiedzUsuń