Close the door, throw the key...

wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 15

- Em... Eee...- zaczął się jąkać- Jesteś wyspana po tych prawie dwóch tygodniach?- Haha! Bardzo śmieszne- powiedziałam z sarkazmem- Tak, czy nie?
- A jeżeli powiem "tak", to coś to zmieni?- zapytał.
- Nie wiem, się okaże- oznajmiłam.
I teraz pytanie do mnie za 100 punktów: Czy ja go kocham? Tak. Tylko nie wiem, czy jak chłopaka, czy może raczej jak brata. To jest dosyć skomplikowane uczucie. Bo lubię go bradziej niż resztę i inaczej niż resztę... Ale z drugiej strony jest także Niall... Pamiętam, co czułam, jak pocałował mnie na imprezie i pamiętam, co czułam, gdy powiedział mi, że mnie nie lubi... TO JEST JAKAŚ PARANOJA! Byłoby łatwiej, gdyby jeden się we mnie zakochał, a nie DWÓCH! Czy ja się słyszę? Co ja w ogóle gadam? To jest historia jak z filmów.
- Tak- z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harry'ego- zakochałem się w tobie, ale nie chciałbym przez to zniszczyć naszej przyjaźni.
- Ja też bym nie chciała- odpowiedziałam.
- Czyli wszystko zostaje po staremu?- spytał.
- Na razie tak. Nie wiem, czy wiesz, ale Niall też się we mnie zakochał i to nie jest takie proste, jak się może wydawać- westchnęłam.
- A ty?- spojrzał mi prosto w oczy.
- Co ja?
- No... Czy ty... Wiesz... Czy ty go kochasz?- zaczął się kręcić na łóżku, które przez tą noc miało mu służyć, jako miejsce do spania.
- Nie mam pojęcia. Chyba tak, ale... Do ciebie też coś czuję i po prostu... Nie wiem, Harry, nie wiem, co ja mam teraz zrobić- schowałam głowę w poduszkę.
-"Listen to your heart, when he's calling for you
Listen to your heart, there's nothing else you can do
I don't know where you going and I don't why
But listen to your heart before... You tell him goodbye"- zaśpiewał. Mnie, szczerze mówiąc, także ta piosenka przyszła do głowy.
- A  co, jeżeli moje jest rozdarte? Na dwie równiutkie połóweczki. Jedna z nich kocha ciebie, druga kocha Nialla. Co wtedy?- zapytałam.
- Nie wiem. Rose, to jest tylko i wyłącznie twoja decyzja i jeżeli ty będziesz szczęśliwa, to ja też. Ale pamiętaj, że będę na ciebie czekał. Nieważne, jak długo, ale będę.
- Dzięki Harry- wydukałam i zamknęłam oczy.
***
Otworzyłam oczy i odruchowo spojrzałam na łóżko obok. Harry'ego nie było. Wstałam i ruszyłam w stronę mojej torby, którą (jak się dowiedziałam) jakiś czas temu przywieźli chłopcy, na wypadek, gdybym się obudziła. Wyjęłam z niej ubrania i wyszłam na korytarz, na którym znajdowała się jakaś brudna i zakażona łazienka. Starając się niedotykać w niej niczego, przebrałam się. Jak dobrze, że dzisiaj będę mogła skorzystać z porządnej, czystej toalety!
- Cześć!- przywitałam się z Harrym, gdy weszłam do pokoju.
- Witam- przytulił mnie.
- Gdzie byłeś?- zapytałam zaciekawiona.
- Odebrać wypis od lekarza- poinformował mnie.
- Czyli możemy już jechać do domku?- spytałam.
Kiwnął głową. Było mi trochę przykro, że reszta chłopców nie przyjechała, żeby mnie odebrać, ale zapewne robili coś ważnego, bo jakoś nie wierzę, aby sami z siebie nie chcieli.
Opuściliśmy szpital i weszliśmy do samochodu Hazzy.
- Głodna jesteś?- zapytał, gdy wysiadaliśmy.
- Trochę- powiedziałam- Ale przecież sobie zrobię śniadanie, co?
- Myślę, że nie będziesz musiała- uśmiechnął się, naciskając klamkę.
- WELCOME LA BABY- wrzasnęli chłopcy i rzucili się na mnie.
- Wyluzujcie- uspokajałam ich- Widzieliście mnie wczoraj wieczorem.
- To nie znaczy, że nie mogliśmy się stęsknić- zaśmiał się Lou.
Staliśmy tak przez jakieś 15 minut w korytarzu i witaliśmy się, ale w końcu Liam zaprowadził mnie do salonu, w którym przygotowali dla mnie powitalne śniadanko.
- Było tego trochę więcej- poinformował mnie Zayn- ale Niall zgłodniał w trakcie przygotowań.
- Bo ty Zayn miałeś go pilnować, ale oczywiście zajmowałeś się układaniem fryzury- wyszczerzył się Louis.
- No to sam sobie go upilnuj, jak jesteś taki mądry!- wrzasnął Malik.
- Dajcie spokój. Tak mnie witacie?- poczochrałam włosy blondyna- Przecież nic się nie stanie, jak zjem o jedną kanapkę mniej.
Zasiedliśmy do stołu i rozpoczęliśmy konsumpcję śniadania. Wreszcie było tak jak zwykle. W tym szpitalu uświadomiłam sobie, jak bardzo się od nich przez ten krótki czas uzależniłam. Są moim prywatnym narkotykiem. Nie widząc Louisa i Harry'ego rozwijających swój bromance, Liama krzyczącego na łyżki, Nialla pochłaniającego co się tylko da i Zayna nakładającego żel na włosy, myślałam, że oszleję! Ale już jestem z nimi!
__________________________________________________________________________________
Hejka! Wczoraj nie pisałam, ponieważ nie miałam czasu. Dzisiaj jest taki krótki rozdział i jest to ostatni rozdział przed moim wyjazdem na kolonię. Nie jestem z niego jakoś super zadowolona, ale sądzę, iż nie jest najgorszy...
RENESME jest już z chłopakami! Cieszycie się?! Ja mam taki zaciesz, że...
Z komentarzami jest tak sobie, ale jakoś wytrzymam, ponieważ przybyło mi kilku obserwatorów, co również motywuje mnie do pracy.
Życzę wam miłego spędzenia tego ostatniego miesiąca wakacji i mam nadzieję, że będziecie choć trochę za mną tęsknić, gdy wyjadę.
Kocia3ek

6 komentarzy:

  1. cudny jak zwykle, szkoda ze taki krotko ale ty dodajesz czesto wiec nadrabiasz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra mam nadzieje że będzie z Harym nie wiem czemu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech Renesme będzie z Harrym! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nhech będzie z Niallem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech bedzie z Johnem! ;) nawiazujac do poprzednich komentarzy

    OdpowiedzUsuń