Close the door, throw the key...

czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 9

<OCZAMI NIALLA>

No to zarąbiście! On teraz myśli, że nie chcę z nią rozmawiać, bo za nią nie przepadam. Musiałem coś powiedzieć, ale nie wiedziałem, co.
- Tak- wydukałem. W jakimś tam stopniu była to prawda, bo ja jej nie lubiłem. To było coś więcej.
Schowałem twarz w dłonie. Usłyszałem już tylko trzaśnięcie drzwiami. Wniosek: Jestem beznadziejny! Ale gdybym powiedział, że ją lubię, nie dałaby mi żyć!

<OCZAMI RENESME>

Genialnie! Niall Horan mnie nienawidzi! Ależ jestem szczęśliwa! Czujecie ten sarkazm? Tylko w takim razie, po kiego grzyba mnie całował na tej imprezie?! Mam mętlik w głowie. Klapnęłam na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Otworzyłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 9.35. Pasowałoby wtać, co? Podeszłam do szafy, pociągnęłam za drzwiczki i zaczęłam poszukiwanie zestawu na dziś. O ile się nie myliłam, siedzimy w domu. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Wykonałam wszystkie poranne czynności, po czym zbiegłam na dół po schodach. W kuchni siedzieli już chłopcy i jedli śniadanie.
- Cześć! Czemu mnie nie obudziliście?- zapytałam niezadowolona.
- Po tym ostatnim?- oburzył się Malik- Chyba cię pogięło! Jestem zbyt piękny, żeby umierać!
- Nie wiem czy piękny, ale na pewno zbyt skromny- poprawiłam go sarkastycznie, zajmując miejsce przy stole- A poza tym wtedy była godzina ósma, a teraz jest w pół do dziesiątej. To jest tak jakby niewielka różnica!
- Ok, zapamiętam na przyszłość- wyszczerzył się.
- Dzięki Harry!- powiedziałam, gdy Loczek położył przede mną talerz z kanapkami.
Zaczęłam opróżniać zawartość naczynia, raz po raz spoglądając na Nialla, który niby był, ale jednak nie istniał. Nie chciało mi się z nim gadać po tej wczorajszej akcji. Tzn. chciało mi się z nim gadać, ale skoro on mnie nie lubi, to się nie będę narzucać, nie? Jego życie, jego sprawa! Przecież sam sobie wybiera przyjaciół.
- Idę na spacer, ktoś chętny?- zapytał Harry, gdy cały posiłek został przez nas pochłonięty.
Wszyscy chłopcy pokręcili głowami i chwycili się za brzuchy z cierpieniem wymalowanym na twarzach.
- Rose?- Loczek spojrzał na mnie z nadzieją.
Zastanowiłam się przez chwilę.
- W sumie, czemu nie- odparłam i już po chwili wychodziliśmy z domu.
Na początku szliśmy w ciszy. Słuchaliśmy śpiewu ptaków, szumu drzew... Chłopcy z jednej strony mieszkali na odludziu, ale z drugiej, wszędzie było stąd w miarę blisko.
- Gdzie idziemy?- zapytałam w końcu.
- Niespodzianka- powiedział tajemniczo.
- Niech ci będzie.
Zaczęliśmy rozmawiać o jakichś bzdetach. Harry opowiedział mi o ich karierze; o tym, co ich w niej najbardziej denerwuje, o tym, co jest w tym wszystkim najfajniejsze i o tym, jak to się wszystko zaczęło. Ja streściłam mu nastoletni okres mojego życia. Opowiedziałam mu o moim pierwszym chłopaku, o pierwszym złamanym sercu... O wszystkim, co było dla mnie ważne. Czułam, że ten właśnie Harry Styles jest moim przyjacielem i to chyba jego darzyłam największym uczuciem. Mogłam mu zaufać. Doskonale wiedział, kiedy powinien wtrącić jakiś komentarz, a kiedy milczeć i potakiwać ze zrozumieniem. Tak dobrze się z nim rozmawiało!
- Mogę cię prosić, żebyś zamknęła oczy?- zapytał po jakimś czasie.
Spojrzałam na niego z zaskoczeniem.
- Spokojnie, przecież cię nie zjem- uspokoił mnie.
Zamknęłam oczy i poczułam jego ciepłe dłonie na moich powiekach.
- Żebyś nie podglądała- oznajmił.
Szliśmy jeszcze przez chwilę.
- Ok, jesteśmy- powiedział i odsłonił mi oczy.
Staliśmy na wzgórzu. Wokół nas szumiały drzewa, a pod nami rozciągała się panorama Londynu.
- Ale tu jest...- zachwyciłam się- pięknie.
- Wiem- uśmiechnął się.
Położyliśmy się na soczyście zielonej trawie, twarzami do siebie i rozmawialiśmy. Tym razem poruszyliśmy temat Nialla.
- Harry, czy Niall, no wiesz- zaczęłam- Za co on mnie nie lubi?
- Ale... On cię lubi- mój przyjaciel wyglądał na zdezorientowanego.
- Mi wczoraj powiedział coś innego- opowiedziałam mu pokrótce naszą wieczorną rozmowę
- Ja pierniczę! Co on znowu odwala?- Hazza był wyraźnie zdziwiony zachowaniem Irlandczyka.
Poleżeliśmy sobie jeszcze chwilę, a potem skierowaliśmy się do domu, bo Harry (jak mnie poinformował) musiał wyjaśnić coś z Niallem.
Drogę powrotną pokonaliśmy raczej milcząc. Co jakiś czas podziwialiśmy tylko niesamowicie interesującą, londyńską kostkę brukową.
Gdy przekroczyliśmy próg naszej willi, Loczek zniknął gdzieś na górze, a ja zasiadłam przed TV w towarzystwie pudełka lodów ciasteczkowych. Po kilku minutach dołączyli do mnie Zayn i Louis. Akurat leciało sobie "Glee". Nie przepadam za tym serialem, ale nie było niczego lepszego.

<OCZAMI HARRY'EGO>

- Niall, wytłumaczysz mi, co ty odpierdzielasz?!- rzadko zdarza mi się podnosić głos na kumpla, ale teraz jakby nie miałem wyjścia.
- Co, wróciłeś z romantycznego spacerku z Renesme?- zapytał.
- Tak, wróciłem- odpowiedziałem- I dowiedziałem się niezwykle ciekawej rzeczy.
- Jakaż to rzecz?
- Niall, nie wkurzaj mnie nawet! Dlaczego powiedziałeś Rose, że jej nie lubisz?- przeszedłem do sedna.
- Musiałem- wydukał.
- Musiałeś?! Czy ty się słyszysz?!- zbulwersowałem się.
- Harry...- zaczął.
- Nie ma żadnego "Harry"! Nie będziesz jej tak traktował, ok? Nie będziesz tak traktował najlepszej dziewczyny na świecie!- wrzeszczałem na niego bez opamiętania. Chyba na końcu troszkę za bardzo mnie poniosło- Nie będziesz tak traktował jedynej dziewczyny, którą naprawdę kocham! Jasne?!
Siedział chwilę w milczeniu, jakby się zastanawiając.
- To widzę, że jest nas dwóch- mruknął i wyszedł z pokoju.
A ja? Stałem tam. Mnie po prostu zamurowało! Mój Niall Horan kocha moją Renesme Smith? O co tu chodzi. Stałem, i próbowałem przyswoić to, czego się właśnie dowiedziałem. Po chwili jednak się ogarnąłem i zszedłem na dół.

<OCZAMI RENESME>

Doszli do nas Niall i Harry. Patrzyli się na siebie spode łba i w ogóle się do siebie nie odzywali. Także... Zrobiło się dziwnie. Louis zapodawał jakieś żarty i wygłupiał się, ale właściwie tylko ja i Zayn wybuchaliśmy śmiechem.
- AAAAAAAA!!!!- wrzasnął Liam i już po chwili stał przed nami,  wymachując swoim laptopem i zasłaniając nam ekran telewizora
- Co ci?- zapytałam zaniepokojona.
- MACIE MILION WEJŚĆ!- krzyknął.
- Kto? Co? Gdzie? Jak? Kiedy?- mój natłok pytań- What are you talking about?
Ten tylko pokazał nam filmik na youtube.com. Filmik, na którym ja i Niall śpiewamy "Stereo Hearts".
- Liam, kochany mój braciszku- zaczęłam łagodnie- CO TEN FILM ROBI W INTERNECIE?!
Zmieszał się trochę.
- Eeee... Bo ten... No...- jąkał się- Jaki film?- odebrał laptopa Zaynowi i schował go za plecami.
- Bardzo proszę, aby Liam James Payne wytłumaczył mi, jak ten film znalazł się w sieci!- wysyczałam przez zęby.
- To zabawna historia, wiesz?- odłożył laptopa i zaczął żywo gestykulować z zacieszem na mordzie- Jak was wczoraj słuchałem, to miałem akurat przy sobie kamerę i to nagrałem. I jak to później oglądnąłem w moim pokoju, to stwierdziłem, że jest niesamowite i że masz wielki talent. A potem, jakoś tak mi się to dodało na youtube'a i... BUM! JEST!
Patrzyłam się na niego i nie mogłam uwierzyć w żadne jego słowo.
- I co w tym zabawnego?- spytałam.
- A! Racja. To smutna historia- przybrał przygnębiony wyraz twarzy- Jak was wczoraj słuchałem...
- LIAM!- przerwał mu Niall- Rozumiemy, rozumiemy. Tylko czemu?!
- Bo Renesme ma talent!
- Ale nasze fanki ją zjedzą!- wrzasnął Zayn.
- Otóż nie- odparł Liam- Popatrz na komentarze.
Podał mi laptopa.
"Ale fajna dziewczyna! Ma świetny głos", " Niall, słodziaku ty mój, skąd wytrzasnąłeś taką zarąbistą dziewczynę?", "To jest ta siostra Liam'a? Widać talent jest u nich rodzinny", "Kurczę, mój mąż ma romans, musimy sobie pogadać Niall P.S- Dziewczyno, fajna bluzka", "To zaszczyt wziąć rozwód z Niellem dla ciebie!"... To tylko nieliczne z wszystkich komentarzy. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Było mi strasznie miło, że tak o mnie myślą, że mnie nie krytykują.
Oddałam bratu urządzenie. Chłopcy pogratulowali mi głosu i poprosili o to, bym zaśpiewała z nimi na koncercie.
- Zastanowię się- odpowiedziałam tylko i dalej nikt z nas nie ciągnął już tematu filmiku. Właściwie, było tak, jakby on nigdy nie istniał.
Zrobiliśmy sobie obiadek i wzięliśmy się za pakowanie walizek na jutrzejszy, poranny wyjazd do LA.
__________________________________________________________________________________
Hej! Więc... Nie wiem co mam wam tu napisać. Teraz myślę nad tym, czy Rose ma być z Niallem, czy może z Hazzą, bo przecież z Zaynem nic jej nie łączy! Piszcie i głosujcie w ankiecie. Dziękuję!
A rodział dodałam mimo, iż nie uzyskałam moich ośmiu komentarzy :(
Kocia3ek





4 komentarze:

  1. Suuper jak zwykle :D tylko te komentarze taki troche nie realne, zeby byly sama pozytywne xD czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. witam, czytam od rozdziału 6 i jestem zachwycona:) Ja tez mam mało komentarzy pod ostatnim postem
    pomożesz?
    http://itsmylife-myblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Harry :< Coś mi się wydaje, że nie ma szans u Rose :((
    *FRIENDZONE*

    OdpowiedzUsuń