Close the door, throw the key...

poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 6

I stało się! Pocałował mnie! Kurcze! Niall Horan mnie pocałował. A czy mnie się to podobało? Skłamałabym, mówiąc "nie". Cholernie mi się to podobało! Ale... Nie no w sumie to nie ma żadnego "ale".
Pioseneczka się skończyła, a my? Staliśmy tam na środku, tak jak wcześniej i się w siebie wgapialiśmy. Patrzyłam mu głęboko w jego niebieskie oczy. On patrzył w moje.
- Dobra gołąbeczki!- Liam nas rozdzielił- Spadamy do domu. Taksówka czeka. Harruś już ledwo daje sobie radę.
Byłam zła na Liama, ale OK, niech mu będzie.
Powlekliśmy się z Niallem w kierunku drzwi wyjściowych. Unikaliśmy kontaktu wzrokowego. Obserwowałam czubki swoich genialnych butów. Jakby były bardziej interesujące od niego! A nie są! Kurde! Nie są! Nic nie jest!
Wskoczyliśmy do taksówki. Wbiłam się na kolana Liamowi. Louis zajął miejsce obok taksówkarza i cały czas mamrotał, żeby tan zatrzymał się przy warzywniaku (spoko! Tylko który warzywniak jest otwarty o 3?!). Zayn usiadł na środku, Niall obok niego, a Harry leżał na ich kolanach, ledwo mieszcząc swoje długaśnie nogi w środku pojazdu.  Kierowca wydał okrzyk niezadowolenia, że siedem osób (z nim włącznie) siedzi w jego wspaniałym, PIĘCIOOSOBOWYM autku, ale w końcu ruszył.
Całą dziesięciominutową drogę czułam na sobie czyiś wzrok. Przypuszczałam, iż był to wzrok Nialla, ale nie miałam pewności.
Taksówka stanęła przed domem, a my po kolei się z niej wygramoliliśmy. Liam zapłacił i skierowaliśmy się w stronę drzwi wejściowych, a chwilę później staliśmy już w salonie. Tzn. ja, Liam i Niall jako tako staliśmy, bo reszta chyba zapomniała, jak się nóg używa.
Ruszyłam do mojego pokoju. Będąc na schodach słyszałam wrzaski Liama, czyli "Zayn, do pokoju", "Weź się ogarnij Louis" i "Harry, po raz kolejny powtarzam- NIE JESTEŚ GOŁĘBIEM". Uśmiechnęłam się pod nosem. Pijani ludzie zawsze mnie bawili.
Poszłam do łazienki, umyłam zęby i włożyłam pierwszą lepszą piżamkę. Położyłam się na łóżku, po czym przykryłam kołdrą po sam nos. Myślałam o tym, co się dzisiaj na imprezie wydarzyło, ale już po chwili wpadłam w objęcia Morfeusza i zasnęłam.
***
Obudziłam się o 11:32. Późno jak na mnie, ale zważając na wczorajsze okoliczności, nie było tak źle. Wygramoliłam się niechętnie z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Oczywiście zahaczyłam także o szafę. Wzięłam prysznic, wyszorowałam ząbki i ubrałam się w wcześniej przygotowany zestaw. Związałam włosy w luźny warkocz i opuściłam pomieszczenie.
- No, wstała nasza koleżanka!- powitał mnie Zayn, gdy stanęłam przed nim w kuchni.
- Wstała, wstała. I przynajmniej jest wyspana, nie to co wczoraj- przypomniałam mu ostatni poranek.
- Dalej się złościsz?- zapytał.
- Nie no co ty. Gdzie bym się na was złościła? -uśmiechnęłam się- A gdzie reszta?
- Liam poszedł do sklepu, Harry i Louis chyba śpią, a Niall w ogrodzie- wyjaśnił.
- Ok, dzięki- otworzyłam lodówkę- A ty dawno wstałeś?
- Nie, jakieś pół godziny temu- wpakował sobie łyżkę płatków czekoladowych do ust.
Wyjęłam mleko i zalałam płatki. Usiadłam obok Malika i razem zaczęliśmy konsumpcję śniadania.
Gdy skończyłam, wpakowałam miskę do zmywarki.
- Gdzie idziesz?- zaciekawił się Zayn.
- Gdzie mnie nogi poniosą- uśmiechnęłam się.
Wyszłam na zewnątrz. Na jednym z leżaków wylegiwał się Niall. Usiadłam obok niego.
- Cześć- przywitałam się- Jak się spało?
- O! Cześć! W porządku- odpowiedział- A tobie?
- Jak nigdy- zaśmiałam się.
- Chciałem cię przeprosić za wczoraj- powiedział po chwili milczenia.
- Spoko, nie ma sprawy.
- A tak między nami: podobało Ci się?- spytał.
Okay! Tego pytania się nie spodziewałam. Zagiął mnie. Kumacie? Niall Horan mnie zagiął!
- Ładna pogoda jak na Londyn, co?- zmieniłam temat.
- Tak, bardzo ładna. Podobało się, czy nie?
- A jeśli powiem, że tak, to dasz mi spokój?
- Przekonasz się, jak powiesz- nie dawał za wygraną i szczerzył się pokazując swój genialny aparat na zęby.
- Tak- wydusiłam w końcu.
Ten tylko się uśmiechnął, zamknął oczy i ułożył głowę na oparciu leżaka.
- ROSE!!!- usłyszałam z domu.
- CZEGO?!- wrzasnęłam.
- Pomóż mi budzić chłopaków!- Zayn nadal krzyczał.
Weszłam do salonu.
- Po cholerę? Jak śpią, to niech śpią. Przynajmniej chwila spokoju jest- powiedziałam.
- Nie ma tak dobrze- pokręcił głową- Nachlali się, to niech teraz cierpią. Nie będą mi tu marnować takiego pięknego dnia!
- Ok. A masz jakiś pomysł?- zapytałam.
- Kompletna pustka. Wczoraj wykorzystaliśmy na tobie It's time to get up, a ja nie chcę się powtarzać, bo w końcu trzeba być oryginalnym, nie?
- Tak jakby. To zrobimy tak...- zdradziłam mu mój epicki plan, za którego (nawiasem mówiąc) powinnam dostać Nobla.
Po chwili staliśmy już w korytarzu, otworzyliśmy drzwi do pokoi chłopców i zaczęliśmy walić chochlami w garnki. Zaraz oboje się zerwali jak poparzeni i wybiegli z łóżek. Heh! Ich miny- bezcenne!
- Co to kurde było?!- wydarł się Harry.
- Pobudka, a co?- Zayn wzruszył ramionami.
- ZA CO?!- spytał Loczek.
- Za wczoraj- odpowiedziałam.
Niall przyglądał się z dołu tej scence. Po chwili dołączył do niego Liam, który wrócił ze sklepu.
- Co tak mordy drzecie?- rzucił siaty z zakupami na sofę, a blondyn zajął się ich rozpakowywaniem.
- OBUDZILI NAS! Ogarniasz? O.B.U.D.Z.I.L.I!!!- wyjaśniał Harry.
- Hyyy- Liam udawał przerażonego- Jak oni mogli? Harry nie rozśmieszaj mnie. Jest już 13:00, gołąbku!!! Jak tam nosek?
- Ale mnie głowa napierdziela!- odezwał się wreszcie Louis.
- Zaraz, jaki gołąbku?- spytał Hazza- I jaki nosek?
- Nie pamiętasz? O! Pozwól, że przypomnę!- zaśmiał się Daddy i opowiedział mu pokrótce całą jego wczorajszą zabawę w gołębia.
- Bo ci uwierzę- Harry popukał się w głowę i zniknął za drzwiami swojego pokoju.
Louis po chwili uczynił to samo, a my zeszliśmy na dół w celu udzielenia pomocy Niall' owi, który właśnie dławił się jabłkiem.
- Miałeś to rozpakować, nie zjadać!- pouczał go Zayn.
- Nie wkurzaj mnie nawet- blondyn wreszcie się ogarnął.
Nie chciało mi się dłużej słuchać tej jakże wciągającej rozmowy, więc udałam się do mojego zacnego pokoiku, aby porobić różne szlacheckie rzeczy. Czytaj: wejść na kompa.
Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa na kolana. Przeglądnęłam twittera, facebooka i jakieś stronki plotkarskie. Na jednej z nich znalazłam ciekawy artykuł:
"NOWA ZNAJOMA CHŁOPCÓW Z ONE DIRECTION!
W jednej z londyńskich galerii handlowych pojawili się wczoraj członkowie zespołu One Direction. Nie byli jednak sami. Towarzystwa dotrzymywała im pewna dziewczyna. Z naszych źródeł wynika, iż jest to przyrodnia siostra Liama Payne'a.
Co o niej sądzicie?"
Zamieścili też nasze jakże wspaniałe fotografie, ale na szczęście nie było na nich widać nic głupiego. Tylko nasze sweetaśnie uśmieszki. I w artykule także niczego ośmieszającego nie napisali, więc w pewien sposób byłam zadowolona.
Prześledziłam komentarze. Niektóre z nich były bardzo miłe, np. "Ale ładna dziewczyna", "Fajny ma styl", "Liam ma zajebistą siostrę", albo "Zazdroszczę jej braciszka". Nie obeszło się oczywiście bez tych mniej przyjemnych, czyli "Ale dziwne dziecko", "Boże! Co to jest?" lub "Jeżeli zwiąże się z którymś z nich, to popamięta". Tak, fajne dziewczyny z nich!
Dokładnie w momencie, gdy wyłączyłam laptopa, usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. "COOKIE". No chyba trzeba z nią w końcu pogadać, nie? Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! Wreszcie odebrałaś!!! Co ci? Gdzie jesteś?- usłyszałam.
- Nic mi nie jest. A przynajmniej nie było. Chyba muszę iść do laryngologa- odpowiedziałam.
- Kobieto, czy ty wiesz, jak ja się o ciebie martwię?- zapytała.
- Nie wiem, ale sądząc po tysiącach sms'ów, to raczej bardzo- zaśmiałam się.
- To nie jest śmieszne! Chyba bym się zabiła, gdyby coś ci się stało.
- Wyluzuj!- uspokajałam ją.
- Jak mam wyluzować, kiedy moja przyjaciółka jest w jakiejś czarnej dupie i nikt nie wie, co się z nią dzieje?
- Nie w czarnej dupie, tylko w Londynie- wyjaśniłam.
- W Londynie?! Jaja sobie robisz?
- Nie. Mieszkam sobie tutaj.
I przez następne pół godziny musiałam jej tłumaczyć, co robię i jak się tu znalazłam. Później jednak młodsza siostra mojej przyjaciółki, Frankie zawołała ją na dół, gdyż wyjeżdżają na Hawaje. Ale jej zazdroszczę! Albo nie, jednak nie. Kiedyś bym jej zazdrościła, ale teraz to mam to gdzieś. Bo ja mam zajebiste wakacje!!!
Zeszłam na dół do chłopaków.
- Co wy odpierdzielacie?- zapytałam na widok Zayna i Louisa okładających się parasolami.
- Zayn zabrał Louisowi marcheweczkę i on teraz jest tak jakby na niego odrobinkę wściekły- Harry wciągnął mnie w temat. Przy takich chłopakach, to trzeba być na czasie.
- Aha rozumiem- pokiwałam głową.
- Z kim gadałaś?- zapytał mój brat- Chciałem cię do nas zaprosić na dół, ale stwierdziłem, że nie będę przeszkadzał.
- A co cię to kolego?- przechyliłam głowę w lewo.
- A nic, przecież tylko pytam. Nie wolno?- usprawiedliwiał się.
- Oczywiście, że możesz pytać... Tylko wiesz, nie koniecznie musisz poznać odpowiedź.
- A poznam, czy nie?- ciągnął temat.
- Nie. Ej, a rodzice wiedzą, że tu jestem?- zapytałam.
- Wiedzą, ale czekaj... Nazwałaś mojego ojca "rodzicem"?- zdziwił się.
- Tak, jak wrócę do domu będę musiała go przeprosić za to wszystko- odparłam- Może nie będzie tak źle.
Otworzył oczy ze zdumienia, ale dalej nie wałokował tej rozmowy.
- A gdzie ja siądę?- zapytałam, gdyż cała sofa była zajęta.
- Tutaj- Harry poklepał swoje kolana.
Zajęłam posłusznie wyznaczone miejsce.
- Ciężka jesteś!- krzyknął.
- A przypierniczył ci kroś kiedyś spruchniałą kłodą w główkę?- spytałam.
- Eee- zawahał się- Nie.
- No popatrz! To ja będę miała ten zaszczyt uczynić to jako pierwsza. Cieszysz się?
Wyszczerzył się do mnie i dalej siedział cicho, a reszta wybuchnęła donośnym śmiechem. Tylko Niall był jakiś przybity. Spoglądał na nas co jakiś czas z grymasem i niezadowoleniem w oczach.
- Oglądamy coś?- zaproponował Zayn.
- Tylko nie Paranormal Activity!- wrzasnęliśmy jednocześnie z Harrym i zaśmialiśmy się do siebie. Kolejny wymuszony uśmiech na twarzy blondynka.
- Okay. To co proponujecie?- spytał mulat, a Niall polazł po popcorn.
- Nie wiem- mruknął Liam- Obojętne.
W końcu włączyliśmy jakieś dziadostwo, którego nawet nie oglądałam i w połowie zasnęłam.
_________________________________________________________________________________
Siemka! Drugi dzisiaj rodział i wiem, że jest beznadziejny i nudny, ale kij z tym. Dzięki za komentarze i bardzo proszę o kolejne!!!
Tu macie link do biblioteki internetowej- znajdują się tutaj przeróżne blogi.
Kocia3ek




6 komentarzy:

  1. Mi się podoba - będę opserować
    Rose 555
    http://itsmylife-myblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. tym to mnie rozwalilas, wgl to ja sie caly dzien smieje odkad przeczytalam dzisiajszy pierwszy post :D dobre nie zmarnowac tak pieknego dnia to co robimy ogladamy film xD hahaha dobre czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Um. Uwaga! Uwaga! Przemawia Tajjemnicza. ;33
    Kobieto! Twój blog strasznie mi się podoba.. Bardzo ciekawa tematyka. Rozdział 1 niezbyt mi się spodobał ale dalej byo cudne. Paranormal Acticity i marchewki mnie rozwaliły xDDDDDD . Myślałam, że się rozpiszę, ale jednak nie x_x.
    Jeszcze...
    Będziesz powiadamiać o notkach?
    TU : naru-sasu.bloog.pl

    pzd.

    Tajjemnicza

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ; D zapraszam o mn na 2 rozdział http://laincja-onedirection.blogspot.se/

    OdpowiedzUsuń
  5. Yaay Rose i Harry na końcu! ♥ I to mi sie podoba! xD

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam twój blog
    najlepsze to marchewki, gołąbek i to jak Rose zmieniła temat ehehhehe
    jak ona czytała ten wpis o sobie w necie to myślałam ze ona nie wiem że oni mają zespól i są sławni to byłby ciekawy wątek ale okazało się inaczej ale i tak jest świetnie
    pozdrawia wierna czytelniczka
    zapraszam do mnie http://sylwiatylkowska.bloog.pl/wyniki,1,index.html

    OdpowiedzUsuń