Close the door, throw the key...

poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 43

Odpowiedziała mi jedynie cisza, więc zdecydowałam się, iż nie będę dłużej ciągnęła tej "rozmowy". Odwróciłam się tylko w stronę ściany, przytuliłam kołdrę i opuściłam powieki. Słysząc równomierny oddech Nialla i ciche chrapanie, zasnęłam.
***
Nic mnie tego dnia nie obudziło i było to zastanawiające. Na tyle, że obudziłam się sama z siebie.
 Sięgnęłam po IPhone'a, jednak nie poczułam go pod moją dłonią. Zaczęłam się niepokoić, ale gdy przypomniałam sobie, co zrobiłam z nim w nocy zerwałam się z łóżka jak poparzona w poszukiwaniu telefonu na podłodze. W końcu go znalazłam... Pod dywanem...
 Zerknęłam na wyświetlać komórki. Godzina 9:00.
Wyjęłam z walizki jakieś ciuchy i poszłam do łazienki, aby się choć po części ogarnąć. Zrobiłam sobie lekki makijaż, uczesałam się i umyłam twarz.
- Rose! Śniadanie!- usłyszałam z doły stłumiony przez skwierczącą patelnię głos mojej mamy.
Zbiegłam do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie. Usiadłam więc przy stole i nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki.
- Gdzie Niall?- zapytałam.
- Pojechał do sklepu na rowerze po Nutellę. Powiedział, że nie lubisz jajek, więc poleciał kupić ci coś, co będzie ci smakowało- odparła i zajęła miejsce na przeciwko mnie, po czym zaczęła konsumować jajecznicę.
Akurat wypiłam sok, zjawił się zmachany Nialler, dzierżący w ręku słoik czekolady.
- Dla księżniczki- oznajmił doniośle i niczym jakaś niezwykle szanowana postać w królestwie postawił mi wyżej wspomniany słoik na talerzu. Była na nim przyklejona karteczka z napisem "I'm sorry" i smutną buźką. Uśmiechnęłam się do siebie. Przypomniała mi się nasza "pierwsza randka" w LA, kiedy to poobklejał podobnymi karteczkami drogę na dach tego wieżowca.
- Ależ dziękuję, milordzie- powiedziałam i zaczęłam smarować sobie chleb.
***
Po śniadaniu zadzwonili chłopcy z wiadomością, iż za jakieś dwie i pół godziny będą na lotnisku i że mamy po nich łaskawie przyjechać.
- Spoko- podsumował Niall do słuchawki- Do zobaczenia!
I się rozłączył.
- Niall, pragnę nieśmiało ci wyznać, że ani ja, ani ty nie mamy prawa jazdy- przypomniałam mu- Więc czym ty chcesz właściwie tam po nich jechać? Bo chyba nie rowerem?
- NIE! Coś ty! Mam dość rowerów- zaprzeczył- Ale damy sobie jakoś radę. Zaraz coś wymyślę- dodał i wybiegł z domu.
Spojrzałam pytająco na mamę, która właśnie kończyła picie swojej kawy. Uśmiechnęła się do mnie lekko, ale widziałam po niej, że ledwo powstrzymuje się od śmiechu. Ja natomiast pokręciłam głową rozbawiona.
Wybaczyłam Niallowi... Chociaż... "Wybaczyłam" to chyba trochę zbyt mocne słowo, jak na taką drobną sprzeczkę. Mam jednak nadzieję, że to jest ostatni raz, kiedy obraża kogoś z mojej rodziny.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać jakiś album ze zdjęciami, który do tej pory leżał sobie spokojnie na ławie. Z bananem na twarzy przeglądałam fotografie Nialla zaraz po urodzeniu, Nialla wymieniającego drobnoustroje z jakąś dziewczynką na trójkołowych rowerkach, Nialla jedzącego tort, Nialla jedzącego jabłko, Nialla jedzącego ogórka, Nialla występującego w szkolnym przedstawieniu o warzywach jako kalafior, Nialla próbującego zjeść pomidora, którego gra jakiś bezbronny chłopczyk w tym samym przedstawieniu, Nialla jedzącego ryż, Nialla na huśtawce, Nialla z występu w XFactorze, Nialla na nocniczku...
- Co ty robisz?!- zawołał ktoś za mną, tak że aż upuściłam album na podłogę.
- JEZU!!! NIALL!!! NIGDY WIĘCEJ TAK NIE RÓB!!!- wrzasnęłam na niego- Prawie zawału dostałam!
- Co to za zd...- urwał na chwilę, a jego twarz zrobiła się tak czerwona, że zaczęłam się o niego dość poważnie niepokoić- KTO CI DAŁ TEN ALBUM?!
- Sama znalazłam- wzruszyłam ramionami.
- Ile widziałaś?- zapytał.
- Wszyściuteńko- powiedziałam ze złowieszczym uśmieszkiem.
- TO też?- zaniepokoił się akcentując słowo "TO".
Wzniosłam oczy do góry i powstrzymałam się od udzielenia odpowiedzi na jego pytanie. On też zaprzestał dążenia tego tematu.
- Jedziemy po chłopaków- zapowiedział i razem ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Weszliśmy do garażu, gdzie czekały na nas....
- QUADY? Niall, czy ciebie na serio popierniczyło?!- spytałam.
- Raczej nie- zawahał się, a widząc moją minę dodał- No nie mamy prawa jazdy, tak? A na quada nie trzeba prawka, wystarczy dowód osobisty.
- Ale.... Ale...- nic sensownego nie przychodziło mi do głowy- Jak oni się tutaj zmieszczą z tymi swoimi kolosalnymi walizami?
- Dzwoniłem do nich wcześniej spytać, ile mają tobołków. Powiedzieli, że Liam ma walizkę z Zaynem, a Lou z Harrym, więc...
- DOBRA!!!- przerwałam mu.
Nie wiedziałam, jak mi się uda kierować tym całym quadem (choć nie był to mój pierwszy raz na takiej maszynie), ale Niall mi wszystko jako tako wytłumaczył. Powiedział także, że nie będziemy jechali zbytnio po ruchliwej ulicy, czym trochę mnie uspokoił, jednak nie zmieniało to faktu, iż wolałabym klasyczną taksówkę. Nudziara ze mnie, co? Tak, wiem!
Wsiadłam na jednego z quadów i delikatnie nacisnęłam gaz i wyjechałam z garażu.
- Ej, może byś poczekała?!- krzyknął za mną Niall.
Zahamowałam więc i stałam tak na podjeździe dopóki mój brat nie obrał prowadzenia.
***
Na lotnisko dojechaliśmy w jakieś pół godziny. Ogólnie cała droga zeszła nam na jakichś polach (jednemu gościowi wjechaliśmy w kukurydzę i zrobił nam aferę) i lasach. Taki trochę survival...
Zostawiliśmy quady w odległości w miarę "bezpiecznej", że tak to ujmę i ruszyliśmy w stronę portu. Samolot już wylądował, ale pasażerów jeszcze nie było, gdyż musieli odebrać bagaże i tak dalej.
W końcu w tłumie wypatrzyliśmy cztery roześmiane twarzyczki. Pomijając fakt, że Harry cały się trząsł i lazł w szaliku, a Louis wiózł Liama na jednej z walizek, wszystko było w normie.
Puściliśmy się pędem w ich stronę, trącając wcześniej jakichś niczego niespodziewających się ludzi. 
- CZEEEEEEEEEEEEEEEEEEŚĆ!!!!- pisnęłam i zrobiliśmy z nimi grupowego miśka, nie zwracając uwagi na gapiów, po czym zaczęliśmy się każdy z osobna witać.
- Tęskniłem- powiedział Harry zachrypniętym głosem, przytulając się ze mną. 
- Nie widziałeś mnie tylko jeden dzień- zdziwiłam się.
- O jeden dzień za długo- stwierdził- A ty się za mną nie stęskniłaś?
- Stęskniłam się za wami wszystkimi.
- Ale za mną najbardziej?
- Pewnie, że tak, wariacie!- zmierzwiłam mu fryz.
Po chwili straciłam grunt pod nogami.
- Harry puść mnie do jasnej cholery! Umiem sama chodzić- wrzeszczałam, ale ten wypłosz ani śnił, by mnie postawić- Przestań!
- Chciałabyś- uśmiechnął się od ucha do ucha- Drodzy państwo, witam na pokładzie odrzutowca "BCZJBBL"! Proszę zapiąć pasy! Trzymaj się Rose, czas na TURBO przyspieszenie!
- Uspokój się Haroldzie! Czekaj... "BCZJBBL"?
-  Boskie Ciacho Z Jeszcze Bardziej Boskimi Loczkami"- wyjaśnił i zaczął biegać po całym porcie lotniskowym.
W końcu jednak Liam kazał mu się ogarnąć, więc postawił mnie na ziemi.
- Dzięki- szepnęłam mojemu wybawcy i kulturalnie opuściliśmy lotnisko.
________________________________________________________________________________
Witajcie!
Po pierwsze- przepraszam, że tak późno.
Po drugie- przepraszam, że tak krótko i nietreściwie.
Po trzecie- pozdrawiam Jossie (komentuje tego bloga jako "Viva La Vida")
Po czwarte- mój numer gg: 4935256.
Po piąte- teraz będę sama zestawiała ubrania (tym razem na allani.pl). W tym rozdziale jest zestaw mojego autorstwa (z pomocą Jossie of course).
Po szóste- 1d-takemehome.blogspot.com
Po siódme- dodałam muzykę, jak już się zapewne zorientowaliście i czekam na wasze propozycje utworów, więc piszcie w komentarzach, co mogę jeszcze do nich dodać. 
Po ósme- kocham was, jak nie wiem.
 Kocia3ek

12 komentarzy:

  1. Znowu pierwsza <3
    Rozdzial jak zwykle super ale jakos nie moge przywykąć do tego ze ona nazwywa Nialla swoim bratem... Byli tacy zajebisci jako para..No ale cóż..
    Czekam na nastepny rozdzial ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Byli zajebiści, jako para, ale kto wie... Może teraz będzie zajebistą parą z kimś innym???

      Usuń
    2. Jestem tylko ciekawa z kim... dlatego pleas ! pisz szybciej ! ;*

      Usuń
  2. genialny! ^^ czekałam na niego! czekam na następny! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tutaj wiele mówić, kolejny wspaniały rozdział, chodź trochę szkoda że Rose nie może być z Niall'em, ale wierze że stworzysz jakiś fantastyczny związek po między nią a którymś z pozostałych chłopaków.
    Jeszcze raz cudowny rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahah BCZJBBL ---> rozwalilo mnie to, u mnie nowy http://life-is-beautifully-weird.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww <3 super rozdział, zresztą jak każdy. Ciekawe z kim ona będzie.. Może z Harrym? Tak myślę, że z Harrym ;p



    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń