Close the door, throw the key...

środa, 17 października 2012

Rozdział 42

Pogadaliśmy ze sobą jeszcze przez dość długi czas. Na temat naszego dawnego związku, na temat tego, iż jesteśmy teraz najprawdziwszym rodzeństwem... Nie wiem ile dokładnie czasu nam to zajęło, ale, gdy już wyszliśmy na ścieżkę z lasu, było ciemno.
- Niall, wiesz gdzie jesteśmy, prawda?- spytałam przerażona.
- Tak, Rose. Wiem, gdzie jesteśmy.  Znam to miejsce, jak własną kieszeń.
Po pół godzinnym plątaniu się po irlandzkich uliczkach, stanęliśmy przed drzwiami domu.
- Mówiłem?- zapytał z triumfem na twarzy.
- Ta- mruknęłam pod nosem i powlokłam się za nim do środka.
Od progu przywitała nas mama, która oczywiście mówiła, że strasznie się martwiła, itp, itd. Niall wzruszył ramionami. Nie wiem, co się mu stało, ale ostatnio jakoś dziwnie zaczął się zachowywać. A może tak mi się tylko wydaje? Zadzwonił mu telefon i jak poparzony poleciał do góry, aby go odebrać.
Usiadłam z mamą na kanapie i zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać. Naprawdę... Była bardzo inteligentną kobietą, więc konwersacja również okazała się niezwykle rozbudowana i ciekawa. Gdy właśnie poruszyłyśmy temat poziomu mojej dotychczasowej edukacji, rozległo się głośne stąpanie po schodach, a przed moją twarzą pojawiła się czupryna mojego brata.
- Chłopaki przyjadą- oznajmił- Jutro po południu chyba.
Uśmiechnęłam się nieznacznie.
- Fajnie- ziewnęłam.
Nagle poczułam się senna, więc oznajmiłam "rodzince", iż idę wziąć prysznic.
Wyszłam na poddasze, wyjęłam piżamkę z walizki i udałam się na pierwsze piętro domu, do łazienki. Zdjęłam ubrania, weszłam do kabiny prysznicowej i skierowałam zimny strumień wody wprost na swoją głowę. Zmoczyłam włosy, nałożyłam na nie szampon, spłukałam i zakładając ręcznik stanęłam na zimnych płytkach. Nachyliłam się nad umywalką i wyszorowałam porządnie ząbki.
- Mamo! Jak ty mogłaś coś takiego zrobić?!- usłyszałam z dołu podniesiony głos Nialla.
- Synku, przecież wiesz, że nie chciałam- odezwał się drugi głos, należący do mojej rodzicielki. Raczej nie był zbyt wesoły.
Nie chciałam podsłuchiwać ich rozmowy, jednakże to z każdym słowem stawało się silniejsze ode mnie.
- Jak ty do jasnej cholery mogłaś zdradzić ojca z jakimś debilem?!- darł się mój brat tak głośno, że przypuszczałam, iż nie jestem jedyną osobą, która w tym momencie go słyszy.
Jak on mógł coś takiego powiedzieć o moim tacie?! Nie mogłam w to uwierzyć... Łzy leciały mi strumieniami.
- Czy ty naprawdę nie rozumiesz, co ty zrobiłaś?!- Niall nadal krzyczał.
Teraz nie wytrzymałam. Poczułam się jak śmieć, jak zupełnie niepotrzebny obiekt, który trzeba wyeliminować za wszelką cenę. Jakbym była jednym wielkim nieporozumieniem, czyimś największym błędem w życiu.
Cisnęłam butelką moich perfum na podłogę. Szkło roztrzaskało się, a ciecz wylała znajdując ujście w przerwach między płytkami.  Teraz nie obchodziło mnie nic. Niall naprawdę mnie zawiódł. Myślałam, że jest moim przyjacielem. Nie znał mojego ojca! Szczerze mówiąc, ja także ledwo go pamiętam, ale wiem, że był dobrym człowiekiem.
Zgarnęłam ubrania i z trzaskiem drzwi wybiegłam na korytarz, po czym poleciałam do mojego tymczasowego pokoju i rzuciłam się na wybrane przeze mnie łóżko. Dlaczego takie rzeczy zawsze mnie spotykają?! Miałam ochotę uciec od tego wszystkiego, gdzieś daleko! Niby nie powiedział nic takiego, tak zapewne myślicie... Ale to naprawdę zabolało. Bardziej niż dźgnięcie się nożem (a wiem, ponieważ doświadczyłam takiego uczucia). Zapłakałam całą poduszkę, tak, że bałam się, że za chwilę utonę. Ale musiałam jakoś dać sobie z tym wszystkim radę.
- PRZYJACIEL?!- wrzasnęłam przez łzy na tyle głośno, by ten blondyn na dole mnie usłyszał.
I znów zaczęłam pochlipywać. Nakryłam twarz kołdrą i nawet nie wiem, kiedy trafiłam do krainy Morfeusza, która (nawiasem mówiąc) tej nocy nie była specjalnie gościnna i nawiedzała mnie najgorszymi koszmarami, jakie w życiu miałam.
***
Przebudziłam się w środku nocy. Otworzyłam oczy i usłyszałam głośne stukanie i jakieś dziwaczne szuranie i trzaski. Nie powiem, że nie byłam przerażona, gdyż z reguły należę do osób prawdomównych.
Poduszka spadła mi gdzieś na podłogę, ale nawet nie próbowałam jej podnieść. Wiecie... Jest ciemno, słyszycie jakieś hałasy. Automatycznie macie się ochotę do kogoś przytulić, a nie szukać poduszki po omacku, wiedząc, że gdzieś w waszym pokoju może czaić się jakiś pająk, czy coś. FUJ! Dlatego też zrezygnowałam z zamiaru podniesienia obiektu. Wiedziałam jednak, że na mojej walizce leży mój IPhone i latarka, dlatego niepewnie (po wielu próbach) po nie sięgnęłam. Spojrzałam na rażący wyświetlacz telefonu. Godzina 2:22. Czy się przestraszyłam? Tak, ale bardziej niż byłam w tej chwili już nie mog... CZEKAJ! COFAM! Ujrzałam czyjąś sylwetkę w ciemności. Wtedy to już na serio miałam niezłego cykora. Chwyciłam latarkę i przyświeciłam nią w twarz tego kogoś, po czym nie specjalnie myśląc, co robię i kim ten ktoś w ogóle jest, rzuciłam w niego komórką.
- AŁ!!!- usłyszałam głośne syknięcie i jakiś trzask.
Momentalnie przestały się liczyć te pierdyliardy różnych stworów, które mogły tylko czekać na jeden mój ruch i rzuciłam się pędem w stronę włącznika światła i zobaczyłam...
- NIALL???
- Czy ty zawsze rzucasz w ludzi?- zapytał sarkastycznie, trzymając się za głowę.
- W środku nocy, jak mnie przestraszą- wyjaśniłam, ale gdy przypomniałam sobie, co mówił o moim tacie, dodałam- I jak sobie zasłużą!
- Przepraszam cię bardzo, ale nie mogłem zasnąć i chciałem pospać sobie tutaj.
- Z córką "debila"?- zapytałam, czując łzy napływające mi do oczu.
- O czym ty mówisz?- próbował zgrywać idiotę, którym jakby nie patrzeć, trochę był.
- Już  ty dobrze wiesz o czym. A teraz weź zejdź mi z oczu!- wysyczałam.
On natomiast popełzł do wspomnianego kilka linijek wyżej włącznika światła i pstryknął go powodując ciemność.
- Już mnie nie widzisz- stwierdził, po czym słyszałam, jak ułożył się w łóżku obok- Dobranoc!
Zdecydowałam się podnieść jednak tą poduszkę, ponieważ stwierdziłam, że bez niej to raczej nie uda mi się zasnąć.
- Śpisz?- spytałam.
- Nie, powieki oglądam- burknął i nakrył się kołdrą.
- Mógłbyś mi z łaski swojej wytłumaczyć, dlaczego nazwałeś mojego ojca "debilem"?- wydusiłam z siebie.
Odpowiedziała mi cisza, ale już po chwili została przerwana.
- Słyszałaś to?- zainteresował się- To wyjaśnia rozbite szkło w łazience- mruknął do siebie, jednak i tak to usłyszałam.
- Odpowiesz na moje pytanie?
- Rose, to nie tak. Wyobraź sobie proszę, że twoja matka zdra...
- Jakby nie patrzeć mój ojciec też zdradził swoją żonę!!!- przerwałam mu.
- Ale to jest coś innego- uparł się- To nie była twoja prawdziwa matka!
Nie powiem, byłam wkurzona. Trochę za dużo sobie pozwalał w tym momencie
- Aha... I to ma być moja wina, tak?
________________________________________________________________________
Heja kochani moi! Co tam u was ciekawego się dzieje? Kto oglądał dzisiaj mecz Polska vs. Anglia? :)
Wiem, że ten rozdział jest dość krótki i może nie najciekawszy, ale ostatnio nic mi nie wychodzi, więc przepraszam was za to! Jeśli zobaczycie błędy- mówcie.
Komciajcie!!!
Dzięki wam strasznie za to, że czytacie te wypociny! Nie wiem, jak wam się chce, ale i tak jestem wam za to niesamowicie wdzięczna.
Jeżeli chcecie pogadać to tu macie mój numer GG- 4935256, możecie także podać swój w komentarzu.
I to chyba tyle na dzisiaj.
Niall życzy dobranoc i ja też! Więc... DOBRANOC!
Kocia3ek

13 komentarzy:

  1. - Śpisz?- spytałam.
    - Nie, powieki oglądam- burknął
    Z TEGO LAŁAM SIĘ JAKIEŚ 5 MINUT ! popłakałam się do łez ze śmiechu !!! i bardzo Ci za to dziękuje ;) taki szczery śmiech na koniec dnia <3
    Rozdział jak zwykle cudowny <3 LUDZIE DODAWAĆ TE KOMENTARZE BO CHCE ZNAĆ DALSZĄ CZĘŚĆ ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. hahaha nie no tekst z tymi powiekami zajebiaszczy. Następny prosze bo nie wytrzymam. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham go! boże juz nie mogę się doczekac następnego roździału! <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Heheh zgadzam się z mhm....Horan
    - Śpisz?- spytałam.
    - Nie, powieki oglądam- burknął

    To było najlepsze hehe :) A tak ogólnie to rozdział cudowny.

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/


    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział!
    Tylko nie rozumiem, jak Niall mógł coś takiego powiedzieć! Jakby skomentowała to moja koleżanka: "Jestem wielce oburzona" xD :P

    http://anything-is-possible-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ;)
    Nie wiem skąd ty bierzesz w ogóle taki talent, ale chętnie bym sobie chociaż 0,0000000000001 z niego zapożyczyła <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Już kiedyś słyszałam ten tekst, ale brzmiał trochę inaczej.:D
    Rozdział jak zawsze wspaniały.:D
    Masz po prostu talent dziewczyno i wszystko co napiszesz jest cudowne.:D
    Szybko dodawaj następny.:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekstra blog... Naprawdę... Chyba pisałam ci to już nie raz, ale masz mega talent i naprawdę jestem zauroczona tym opowiadaniem... Ale muszę ci powiedzieć, że ostatnio dostałam przez ciebie 2 z polskiego, bo nie przeczytałam lektury, gdyż zatraciłam się w ifwecouldonlyturnbacktajmowym świecie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. dzsiaj zaczęłam czytać i jest zajebisty.

    zapraszam na mojego czytasz komentuj . dodaj się do obserwujących http://whilelivewereyoungonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Oh you can hear e cry
    See my dreams all die
    From where you standing on your own....


    Lofffciam So Cold, ciebie i twojego bloga!!!!!!!!11

    OdpowiedzUsuń
  11. powieki oglądam :D:D:D:D i wgl chamski Nial i jak zwykle ekstraaa :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego chamski Niall? Ja tam tego nie widzę :-P

    OdpowiedzUsuń